Maryja - Matka Boża i Matka ludzi

    

     Nieodłączna od swego Syna Maryja przyczyniła się do wy¬konania zbawczego planu Bożego dotyczącego ludzkości. Wynika to jasno z wielu przytoczonych już dokumentów. Dokumenty te uzupełniamy tekstami zaczerpniętymi z oficjalnych wypowiedzi Kościoła, podkreślających szczególne znaczenie osoby i rolę Matki Chrystusa, która stała się dobrowolnie Jego pomocnicą, a tym samym Matką ludzkości.

     Już w Składzie Apostolskim występuje Maryja jako dziewicza Matka Boża (IX. 4). Jeszcze bardziej uwydatnia to dłuższy symbol chrześcijańskich społeczności świata śródziemnomorskiego, przekazany tradycją w dziełach Św. Epifaniusza (IX. 8). Nauka ta uroczyście została zatwierdzona, szczególnie przez Sobór Efeski (431), a w następnych wiekach zyski¬wała coraz więcej na znaczeniu, co dobitnie wyraża piszący z przekąsem teolog protestancki Karl Barth („Die kirchliche Dogmatik", I, 2, 1960, s. 157, 160): „Herezją Kościoła rzymskokatolickiego, która wprowadza do zrozumienia wszystkich innych [jego herezji], jest nauka maryjna i kult maryjny «Bogarodzicy» w dogmacie rzymskokatolickim. Ona to, jako służebnica łaski uprzedzającej, jest po prostu zasadą, prototypem i streszczeniem stworzonego człowieka, który współpracuje [z Bogiem] w dziele własnego zbawienia. Jako taka jest także zasadą, prototypem i streszczeniem Kościoła... Kościół ten jest Kościołem człowieka, który dzięki łasce współpracuje z łaską".

     K. Barth nie dostrzegł, że cała Tradycja uwydatnia ścisły związek między Maryją a Kościołem nawet w najdawniejszych wiekach, kiedy kult Maryi przeżywał okres swego „ukrytego dzieciństwa" (ks. R. Laurentin). Rzecz jasna, iż wszystkie wyrażenia o Kościele „naszej dziewiczej Matce" w najstarszych dokumentach (np. w liście społeczności lyońskiej z II wieku — u Euzebiusza, „Hist. Kościelna" V. 1, 45) przywołują na myśl dziewiczą Matkę Chrystusa.

     Poza tym jeśli pobożność ludu chrześcijańskiego ma jakieś znaczenie dla historii dogmatów, to musimy zaznaczyć, że istnieje dowód wiary i w Boże Macierzyństwo, i w stałe dziewictwo Maryi, wypisany na papirusie z III wieku w postaci modlitwy „Pod Twoją obronę" („Pap. Rylands" 470; por. wyd. L.C. Mohlberg i D. Balboni, Rzym 1954)

 

ŚW. SYRYCJUSZ: List do Anyzjusza, bpa Tesaloniki

 

     Wzmianka w Ewangeliach o „braciach Jezusa" zawsze sprawiała trudność czytelnikowi nieobeznanemu ze wschodnimi sposobami wyrażania się. A przecież dzisiaj jeszcze wśród Arabów „braćmi" są wszyscy kuzyni. Nawet w języku polskim tak się wyrażamy, dodając do słowa brat przymiotnik „rodzony" dla oznaczenia, że chodzi o brata pochodzącego od tych samych rodziców.

     Faktem jednak jest, że liczni autorzy żydowscy i pogańscy zwalczali chrześcijański dogmat o dziewictwie Maryi po urodzeniu Jezusa, przywołując na świadectwo wzmiankę Ewangelii o „braciach Jezusa" (Mt 12, 47). M.in. św. Hieronim odpowiada im w dziełku ,Adversus Helvidium" (383 r. — PL 23, 204). List św. Syrycjusza jest odpowiedzią na prośbę biskupów Ilirii zebranych w Tesalonice, by uznać za nieprawowierną naukę nieznanego bliżej bpa Bonozjusza z Sardyki (dzisiejsza Sofia). Podobne temu oburzenie znajdujemy u św. Ambrożego w „De Institutione Virginis" 5-7 (PL 16, 314 n.) List papieża — może nieautentyczny i wzięty z dzieł Ambrożego — nie podaje żadnej decyzji i nie stanowi dokumentu nieomylnego Magisterium, lecz jest poważnym świadectwem wiary powszechnie przyjętej w Kościele.

     Nie możemy oczywiście zaprzeczyć, że słusznie Wasza Świątobliwość zganił twierdzenie o synach Maryi, jak gdyby z tego samego łona dziewiczego, z którego Chrystus się narodził, nastąpiło inne narodzenie. Albowiem Pan nasz Jezus nie zechciałby narodzić się z dziewicy, o której by wiedział, że będzie tak niepowściągliwa, iż przybytek Króla wiecznego splami nasieniem współżycia ludzkiego. Ten bowiem, kto tak twierdzi, idzie za... mówiącymi, że nie mógł narodzić się z dziewicy. Jeżeli bowiem przyjmują oni taką opinię swych kapłanów, jakoby Maryja miała więcej dzieci, to po to, by z tym większą gorliwością obalić prawdę wiary.

 

III SOBÓR POWSZECHNY, EFESKI (431)

 

     Nie można mówić w ścisłym tego słowa znaczeniu o definicji dogmatu Bożego macierzyństwa Maryi na Soborze Efeskim (zob. wyżej nr 3, 4.1). Ten dogmat jest logicznym wnioskiem z dogmatu o unii hipostatycznej (encyklika Piusa XI „Lux veritatis", AAS 23 [1931] s. 511-512). Ale „cały spór o wiarę [w Chrystusa Boga-czlowieka] został wszczęty z okazji wyrażenia naszej wiary w to, że święta Dziewica jest Matką Boga" (św. Cyryl, List 39 do Jana Antiocheńskiego — PG 77, 177). Nestoriusz bowiem zgodził się już na kilka miesięcy przed Soborem nazwać Maryję „Theotokos" (w liście do papieża Celestyna, „Acta Conc. Oecum.", wyd. E. Schwanz, Berlin 1914, 1, 2 s. 13; 1,5 s. 182 — PL 50, 441). Niemniej jego pierwszy sprzeciw poruszył opinię świata katolickiego, co doprowadziło do Soboru. Mógł on wprawdzie zgodzić się na wyraz „Theotokos", ale jego chrystologia — mówiąca o jakimś moralnym połączeniu Słowa Bożego z naturą ludzką — nie mogła przyjąć Bożego macierzyństwa. Tę właśnie chrystologię potępił Sobór Efeski. Jeśli poza tym przyjmiemy, że 4 List Św. Cyryla do Nestoriusza (PG 77, 45 B nn), który Sobór uroczyście przyjął, wyraża wiarę ogłoszoną na Soborze, to nietrudno zgodzić się na twierdzenie, że Sobór wyraźnie ogłosił Boskie Macierzyństwo Maryi w połączeniu z tajemnicą Wcielenia. Aby mieć do czynienia z formalną definicją, musielibyśmy odczytać w aktach Soboru jakąś oficjalną aprobatę, np. pierwszego „anatematyzmu" Cyryla. Ale Sobór — zamiast aprobować i przyjąć jako wyraz własnej wiary tytuł „Theotokos" stosowany przez świętych Ojców — wykazał, jak ten tytuł, pierwotnie nada¬ny z pobudek pobożności, jest dogmatycznie ugruntowany. I dalsza Tradycja nie pobłądziła, kiedy wyczytała w decyzjach Soboru orzeczenie równoznaczne z definicją. Od tego czasu zresztą nikt już w Kościele nie zakwestionował tego tytułu jako należącego się Maryi.